Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez zarząd Kompanii Węglowej złożyli związkowcy z Sierpnia 80. Podnosili w nim, że na zwałach kopalni w momencie jej sprzedaży Czechom znajdowało się przynajmniej 100 tys. ton węgla o wartości około 40 mln zł i w związku w tym wartość transakcji mogła być zaniżona.

Zdaniem Elżbiety Mizerackiej, szefowej prokuratury Rejonowej Katowice-Północ, która przez kilka miesięcy badała prawidłowość transakcji, do popełnienia przestępstwa nie doszło. W efekcie sprawę umorzono.

- Całe postępowanie związane ze sprzedażą kopalni zostało przeprowadzone zgodnie z prawem i najlepszym interesem Kompanii Węglowej. Dodatkową korzyścią ze sprzedaży, a nie likwidacji kopalni, jest utrzymanie miejsc pracy, a nawet zwiększenie ich liczby. Ponadto obecność nowego przedsiębiorcy górniczego pozwoli wykorzystać jego pomysły i doświadczenie w zarządzaniu dużymi przedsiębiorstwami górniczymi w Polsce - skomentował postanowienie prokuratury Jacek Korski, były wiceprezes Kompani Węglowej, który prowadził negocjacje z czeskim kontrahentem doprowadzając do finalizacji umowy.

Prokuratorska decyzja nie jest zaskoczeniem dla Kompanii Węglowej.

- Transakcja sprzedaży kopalni Silesia była nadzorowana przez resorty: skarbu, gospodarki i spraw wewnętrznych, a zatem postanowienie o umorzeniu śledztwa jest zgodne z naszym oczekiwaniami - podkreślił Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej.