- Kontrahenci go nie odbierają, ponieważ borykają się z własnymi problemami. Wszyscy tworzymy łańcuch powiązań - dodała w rozmowie z portalem Trybuny Górniczej Małgorzata Bajer.

Od momentu zamknięcia granicy polsko-czeskiej i ogłoszenia obowiązkowej kwarantanny dla osób, które ją przekroczą, ścisłe kierownictwo PG Silesia zarządza kopalnią w sposób zdalny. Cały zarząd, dyrektorzy wykonawczy i kierownicy poszczególnych odcinków, to obywatele czescy. Co ważne, ze względu na zamknięcie hoteli nie jest również możliwe ich zakwaterowanie w tych placówkach.

- Silesia ma problemy. To jasne, jesteśmy częścią polskiego przemysłu wydobywczego węgla kamiennego. Klimat wokół węgla jest kiepski. Źle się dzieje w górnictwie, to i źle dzieje się w Silesii. Do tego dochodzi pandemia. To wcale nie jest przesądzone, jak duża będzie skala pomocy udzielonej przez koncern EPH, czyli właściciela PG Silesia, który posiada swoje aktywa w wielu krajach, w tym m.in. we Włoszech. Dziś każdy podmiot gospodarczy jej potrzebuje. Nie jesteśmy też wielkim graczem na rynku węgla, który wyznaczałby trendy - powiedziała dziennikarzowi netTG.pl osoba powiązana z koncernem EPH w Czechach.